Aktualności

27 listopada 2023

Pomysły, energia, współpraca: poznajcie Pracownię Orange w Szprotawie

aktualności

zdjęcie liderek na scenie oraz widoczny slajd z napisem pracownia orange w bibliotece - jak zyskać i udostępnić użytkownikom nową przestrzeń oraz zasoby, na górze logo Pracowni Orange i biblioteki w Szprotawie

Patrząc na częstotliwość i intensywność ich działań, aż trudno uwierzyć, że Pracownia Orange w Szprotawie została otwarta niespełna trzy miesiące temu. Z jej Liderkami – Marzeną i Joanną – porozmawialiśmy o pomysłach, perspektywach i pierwszych wrażeniach z przynależności do sieci Pracowni Orange.

Katarzyna Lipska: Opowiedzcie proszę, kim jesteście? Jak powstała Wasza grupa inicjatywna i dlaczego postanowiliście aplikować do programu Pracownie Orange?

Marzena Cioch-Ciućmańska, Liderka Pracowni Orange w Szprotawie: Jestem dyrektorką biblioteki, Asia jest bibliotekarką, kadrową, sekretarką… Asia jest człowiekiem od wszystkiego w bibliotece (śmiech). Jest jeszcze pani Malwina, która zajmuje się czytelnią dla dorosłych. Miałyśmy tu takie pomieszczenie, które było wynajmowane dla Fundacji Spełnienie – bardzo fajne, bo to jedyne pomieszczenie, które było dopasowane i dostępne dla osób z niepełnosprawnościami. Bardzo chciałam je odzyskać.

Zrobiłyśmy też sobie taką ankietę wśród naszych użytkowników, żeby sprawdzić, jakie jest ich zapotrzebowanie. Nie oszukujmy się, przychodząc tutaj do pracy, zauważyłam, że jest jeden główny problem – nie ma młodzieży. Dostaliśmy informację zwrotną, że młodzież chętnie by przyszła, gdyby były nowe technologie. A potem dowiedziałyśmy się o programie Pracownie Orange. Towarzystwo Przyjaciół Dzieci chyba podesłało mi informację, że jest taka możliwość, zaczęłyśmy o tym czytać… I tak wyszło, że wszystko nam się zgrało, bo i miałyśmy miejsce, byłyśmy po ankiecie, wiedziałyśmy, jakie jest zapotrzebowanie, wiedziałyśmy, czego potrzebujemy. Asia bardzo lubi pisać takie projekty, więc się za to zabrałyśmy…

Jak wyglądało przygotowywanie wniosku? Skąd brałyście pomysły?

Joanna Obara, Liderka Pracowni Orange w Szprotawie: Wydaje mi się, że mamy dobre rozeznanie, jakich mamy pracowników, co możemy zaproponować i czego oczekują użytkownicy na podstawie ankiety. Połączyłyśmy sobie te wszystkie kropki i wiedziałyśmy, co możemy dać od siebie. Fundacja Orange świetnie wpisała się ze swoim sprzętem, wiedziałyśmy też, że będziemy miały wsparcie z pomysłami i inicjatywami, więc wniosek nie był trudnym zadaniem.

Marzena: Tak, myślę, że mamy naprawdę dużo pomysłów. W grupie inicjatywnej jesteśmy we trzy i każda z nas jest w innym wieku, różnimy się o dekadę. Ja przez 19 lat byłam nauczycielką, więc wiem mniej więcej, czego w szkole chcą. Mamy też różne zainteresowania, każda z nas inne.

Możecie powiedzieć trochę o tych pasjach?

Joanna: Malwina jest anglistką, ale interesuje się też kulturą Wschodu, Japonią, mangą, anime – stworzyła wokół tego fajną grupę, która jest częścią naszego programu. Mamy też koleżankę, Renię, która nie jest liderką, ale aktywnie uczestniczy w naszych działaniach, i ona z kolei uczy języka niemieckiego.

Marzena: Od razu dodam, że zaangażowałyśmy cały zespół – to nie tak, że działamy tylko my, liderki, tylko chętnie biorą udział wszystkie panie.

Joanna: Tak, dokładnie. Marzenka jest matematyczką…

Marzena: Jestem nauczycielem matematyki, to jest coś innego (śmiech). Jestem tutaj głównie od pozyskiwania środków i od ściągania ludzi. A co do pasji – mam mnóstwo pasji. Uwielbiam wszystkie te zajęcia z grami planszowymi, z LEGO… Ale z kolei nie lubię rękodzieła.

Joanna: A ja właśnie rękodzieło (śmiech). Scrappbooking, różne szydełkowe sprawy.

Czyli faktycznie – uzupełniacie się!

Joanna: Tak, dokładnie. A mamy jeszcze koleżanki, np. w dziale dla dzieci, które dodają swoje pasje, jeszcze inne. Myślę, że oferta jest dość bogata.

Podczas składania wniosku zawarłyście różne partnerstwa. Możecie trochę o nich opowiedzieć? Z kim współpracujecie?

Marzena: Polski Związek Emerytów, Rencistów i Inwalidów, bardzo chętnie przychodzą, i Uniwersytet Trzeciego Wieku. Wszystkie nasze okoliczne szkoły, w tym też szkoły średnie. Lokalna gazeta umieszcza nasze artykuły i nas promuje. Ostatnio zrobiłyśmy plakat o zapisach na różne zajęcia z naszej oferty i też został opublikowany na ich łamach. Wspiera nas też PKO Bank Polski. Bardzo pomaga nam też lokalna drukarnia – chcą też przychodzić do nas na zajęcia, żeby coś pokazać. To jeszcze nie odbyło się w Pracowni Orange, ale działamy – choć porządnie – dopiero od 1 września.

No i nasze Dyskusyjne Kluby Książki. Bardzo mnie to zaskoczyło – bo kierowaliśmy się głównie do młodzieży – ale nasi seniorzy bardzo chcą używać gogli VR, używać drukarki 3D… Więc na tych spotkaniach DKK, gdzie ostatnio odbywał się jubileusz, zrobiliśmy razem projekt zakładki do książek, wydrukowaliśmy je oraz stworzyliśmy taki fajny stojak DKK.

Ostatnio chwaliłyśmy się naszą Pracownią Orange podczas II Forum Bibliotek Lubuskich w Zielonej Górze. Wszyscy są tam zachwyceni naszą ofertą. Warto powiedzieć, że przy tej okazji robiłyśmy sobie porównanie liczby czytelników, którzy nas odwiedzili w tym samym okresie w porównaniu z zeszłym rokiem (wrzesień-październik). Ta liczba wzrosła o 680 odwiedzin! Zapisało się 31 nowych użytkowników, ale jak na naszą małą Szprotawę to bardzo dużo. Wzrosła też liczba wypożyczeń książek. Dzięki Pracowni rozwija się więc też biblioteka – ludzie przychodzą do Pracowni, ale przy okazji odwiedzają też bibliotekę. Cieszę się, że to wszystko się udało, bo przygotowania były ciężkie…

Opowiedzcie trochę o tych przygotowaniach.

Marzena: Zaczynałam je koordynować, będąc na urlopie (śmiech). Wszyscy pracownicy byli zaangażowani, wszyscy malowali, skręcali meble… Naprawdę świetnie poznałam swój zespół. Jestem dyrektorem dopiero od 1 października 2022 r., więc naprawdę krótko, a w tej sytuacji zobaczyłam, na kogo mogę liczyć. Robiłyśmy wszystko, żeby zdążyć na 1 września, strasznie mi na tym zależało, żeby to ruszyło właśnie wtedy, bo to był taki fajny termin – przed rozpoczęciem roku. I dziewczyny stanęły na wysokości zadania, mimo że był to sezon urlopowy, przyjeżdżały z filii i razem pracowałyśmy. Pomagał nam też nasz pan konserwator.

Joanna: Byłyśmy z siebie dumne, jak się dowiedziałyśmy później, że nie wszystkie Pracownie zdążyły z terminem, a nam się udało.

Marzena: Podkreślałam to, opowiadając o tym na wspomnianym Forum, że gdyby nie nasi pracownicy, to też byśmy nie zdążyły. Było ciężko, przychodzili ludzie z zewnątrz, żeby pomóc, ale jednak tylko na chwilę, a my byłyśmy tam od A do Z.

Czy tych prac było dużo?

Marzena: Musiałyśmy zrobić całą elektrykę, bo trzeba było mieć więcej kontaktów. Miałyśmy też problem, żeby zawiesić kaseton, bo nasz budynek jest pod opieką konserwatora zabytków… Musiałam zrobić sama projekt, coś narysowałam – gdybyś to zobaczyła… (śmiech) Ale przeszło, bo już trochę się martwiłam – szukałam nawet innych rozwiązań, pisałam do Fundacji z pytaniem, czy jeśli tej zgody konserwatora zabytków nie dostanę, czy mogę to powiesić na czymś innym… Na szczęście konserwator się zgodził i dość szybko wydał decyzję.

Jesteście zadowolone z Waszej przestrzeni?

Marzena: Bardzo!

Joanna: My jesteśmy, ale najprzyjemniejszy jest oddźwięk użytkowników, jak przychodzą i jest takie WOW, mówią, że czują tę energię. Wszystko jest nowiutkie, świeżutkie i pachnące.

A jakie były reakcje – Wasze i Waszej społeczności – kiedy się dowiedzieliście, że powstanie u Was Pracownia Orange?

Marzena: Nie chwaliłyśmy się tym projektem, kiedy jeszcze nie byłyśmy pewne, czy on przejdzie. Pamiętam, że powiedziałam jedynie pani burmistrz, że napisałyśmy ten wniosek i że przeszłyśmy do etapu rozmów kwalifikacyjnych. 

Joanna: Ja bardziej!

Marzena: Nie, chyba jednak ja bardziej. Jak była ta rozmowa kwalifikacyjna, to my zajęłyśmy paniom wtedy bardzo dużo czasu – bo mamy naprawdę dużo pomysłów! A dodam jeszcze, że dostałyśmy się jednocześnie do dwóch projektów, bo też do Programu Rozwoju Bibliotek, i choć trudno jest wszystko zorganizować, bo pracy jest dużo, to te programy dobrze się uzupełniają.

Joanna: Jeszcze tylko dodam, że nasi pracownicy nie do końca wiedzieli, jak użytkownicy odbiorą tę pracownię, mieli trochę wątpliwości. Ale my, z tymi pomysłami, które zawarłyśmy we wniosku, wiedziałyśmy, że to pójdzie. I dopiero po otwarciu dotarło do naszych pracowników, że to jest świetna sprawa. Oswajamy tę przestrzeń, chcemy, żeby nasi użytkownicy zobaczyli, jak tam jest, a pozytywne reakcje naprawdę dodają wszystkim energii i powera.

A jak wyglądało otwarcie Pracowni?

Joanna: Zaprosiłyśmy wszystkie te osoby, z którymi zawarłyśmy porozumienia, a także inne osoby, z którymi chciałybyśmy bliżej współpracować, oraz przedstawicieli innych zaprzyjaźnionych bibliotek, żeby podejrzały, jak to wygląda. Było też kilkoro dzieci w nagrodę za udział w konkursie prowadzonym podczas zajęć wakacyjnych. Zaprosiłyśmy też dyrektora Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki w Zielonej Górze.

Joanna: Oczywiście opowiedzieliśmy o naszych pomysłach, była prezentacja o tym, jak przebiegały prace przygotowawcze. Był pyszny, piękny, pomarańczowy tort (śmiech). Całość była bardzo uroczysta, pani dyrektor wraz z władzami przecięła pomarańczową wstęgę. A po części oficjalnej goście mogli sobie popróbować wszystkiego, jak to działa.

Marzena: Drukarka 3D chodziła cały czas!

Joanna: Tak, tutaj wspierał nas nasz informatyk. Pokazywał swoje projekty i możliwości drukarki 3D.

Pracownia Orange w Szprotawie działa już prawie 3 miesiące. Co udało się do tej pory zrobić?

Joanna: Bierzemy udział we wszystkich wyzwaniach Pracowni Orange. Podglądamy też pomysły i inspiracje od innych Pracowni, bo są bardzo ciekawe. W tym tygodniu byłam na szkoleniu w Gubinie i jestem zachwycona tymi młodymi ludźmi, którzy tam są i którzy mają mnóstwo energii. Było to bardzo inspirujące i już otworzyło w mojej głowie nowe ścieżki i nowe pomysły (śmiech).

A w samej Pracowni dzieje się dużo. Odbywają się zajęcia językowe dla osób dorosłych i seniorów z wykorzystaniem sprzętu. Nasze dziewczyny, które prowadzą te kursy, są zachwycone, bo wiele z zasobów Pracowni mogą wykorzystać do urozmaicenia swoich zajęć. Są też zajęcia z mangi i anime. Ja z koleżanką prowadziłyśmy dla kilku grup dzieci zajęcia z gier planszowych, żeby zachęcić je i stworzyć taką stałą grupę, klub gier planszowych. Inna koleżanka tworzy grupę skupioną wokół klocków LEGO.

Marzena: Właśnie trwają zapisy na kolejne zajęcia z tej serii, jest duże zainteresowanie. Zajęcia polegają nie tylko na układaniu klocków, są bardziej interaktywne, jest filmik o klockach i inne elementy.

Joanna: Dzieci chętnie umawiają się też i przychodzą pograć sobie w gry, spędzają swój czas tak, jak chcą. Chcemy wprowadzić też naukę obsługi komputera od podstaw dla seniorów – jest dużo chętnych. Będę prowadziła te zajęcia z koleżanką, mam już w tym pewne doświadczenie, bo kiedyś prowadziłam podobny kurs. Robiłyśmy też pokoje zagadek poświęcone patronom roku, np. Wisławie Szymborskiej – to działo się w całej naszej bibliotece, ale podsumowanie było w Pracowni Orange, to tam było rozwiązanie zagadki.

Marzena: W tym wydarzeniu wzięły udział grupy z trzech naszych szkół średnich, to były pierwsze klasy i takie ich zapoznanie z biblioteką. Chciałyśmy też, żeby to oni podsuwali nam propozycje, co chcieliby u nas robić – głównie pojawiały się w tych odpowiedziach gogle VR i drukarka 3D.

Joanna: Koleżanka z działu dziecięcego i koleżanki, które przyjeżdżają z filii, robią też zajęcia dla przedszkolaków. To różne tematyczne zajęcia plastyczno-literackie, wyświetlanie animacji i inne podobne atrakcje.

Marzena: Pozyskałyśmy nową przestrzeń – jest fajnie, wygodnie. Biurka prawie nigdy nie stoją tak, jak były zaplanowane: jeździmy nimi w zależności od grupy, która ma przyjść.

No i tak naprawdę – kiedy dzieci chcą przyjść z zewnątrz, to muszą się dobrze wbić w nasz harmonogram, bo jest on naprawdę wypełniony.

Jakie są Wasze pierwsze wrażenie z przynależności do sieci Pracowni Orange? Nawiązałyście może jakieś kontakty?

Joanna: Będziemy w przyszłym tygodniu na Forum w Warszawie i jesteśmy już umówione z Kasią ze Wschowy oraz Marcinem z Gubina – to bardzo barwna i pełna energii postać. Umawialiśmy się też, że być może w przyszłym roku u nas się spotkamy. To tworzy naprawdę mnóstwo pomysłów, jak się takich ludzi spotka. Podczas szkolenia we wszystkich przerwach rozmawialiśmy ze sobą, nie rozchodziliśmy się, a wymienialiśmy się pomysłami na zajęcia, rozwiązaniami jakichś małych problemów. Dzięki temu można się łatwo skontaktować później, poradzić, wymienić doświadczenia. Jestem w ogóle pod wrażeniem, jak to się dzieje w Gubinie – młode osoby przychodzą same, angażują się.

Zdradzicie, co będzie się u Was działo w najbliższym czasie?

Joanna: Na pewno ruszymy ze szkoleniami z podstaw obsługi komputera dla seniorów, bo bardzo chcą już zacząć. Mamy też nadzieję, że wróci młodzież, która odwiedzała nas przez ostatnie dwa miesiące i będziemy mogli stworzyć takie grupy cyklicznych zajęć: planszówki, klocki LEGO, drukarka 3D z modelowaniem, zajęcia językowe, w tym język polski dla obcokrajowców, oraz zajęcia z Canvy. Ostatnio wzięłam udział w kilku szkoleniach ze sztucznej inteligencji i też mam w głowie jakiś plan, jak to wykorzystać i połączyć. Chociaż młodzież często nas przeskakuje – mnie się wydaje, że to jest coś super, WOW, a oni już dawno o tym wiedzą (śmiech). Ale możemy się wspólnie uczyć.

Marzena: W goglach VR i z drukarką 3D jeszcze nas nie przeskoczyli (śmiech). Liczymy na szkolenia z LoFi robotów, bo co prawda miałyśmy instruktaż od naszego informatyka, kiedy je złożył, ale ja chciałabym to sama dobrze umieć, żeby móc prowadzić zajęcia i przekazać to innym.

Joanna: Bardzo czekam na spotkanie w Warszawie – liczę na ciekawe spotkania i kolejne nowe inspirujące znajomości. Jesteśmy bardzo otwarte na nowe szkolenia i tematy, a także na spotkania z innymi Pracowniami. Na pewno nasze cztery lubuskie Pracownie mogą się spotykać i szkolić każdego roku, a nawet częściej, jeśli tylko będziemy mieć wsparcie.

Ps. Gratulujemy Szprotawie zostania Pracownią Miesiąca w listopadzie!

Pomysły, energia, współpraca: poznajcie Pracownię Orange w Szprotawie