11 grudnia 2025
Wymiana doświadczeń i zasobów
aktualności
Nowe umiejętności, wymiana pomysłów i doświadczeń, a także… warsztatowa integracja w wyjątkowej atmosferze! O swoich wrażeniach ze zjazdów regionalnych i współpracy między Pracowniami Orange opowiedziała nam Aneta Sapuła-Kołodziejczyk z Pracowni Orange w Kraśniku
Katarzyna Lipska: Dlaczego zdecydowaliście się zorganizować regionalny zjazd Pracowni Orange?
Aneta Sapuła-Kołodziejczyk, liderka Pracowni Orange w Kraśniku: Po raz pierwszy spotkaliśmy się w Kraśniku – był taki zamysł, żebyśmy nawiązali współpracę z Pracowniami, które są blisko nas. Blisko Kraśnika jest Niedrzwica, Zakrzówek, Jabłonna i Trzydnik. Mimo że pracujemy w ośrodkach kultury i jesteśmy dość blisko siebie, dotąd nie współpracowaliśmy ze sobą. W związku z tym chcieliśmy się bliżej poznać z tymi Pracowniami – to był pierwszy powód. Jak już zaczęliśmy tworzyć ten projekt, dwie Mirki z Dubiczy Cerkiewnych zapytały, czy ktoś z lubelskiego lub z mazowieckiego nie tworzy sieci, bo one chciałyby dołączyć. Bardzo chętnie więc przygarnęliśmy dziewczyny. Pierwsze spotkanie w Kraśniku było mocno szkoleniowe, szkolenie prowadziła Gosia Kotowska. Dostaliśmy wtedy dużo wiedzy, merytoryki, wiele o profilaktyce, o pracy z dziećmi. Podczas tego spotkania dziewczyny opowiadały dużo o Dubiczach, o tym, co się tam u nich dzieje – i tak nas to zainspirowało, że co chwilę ktoś z uczestników rzucał: “no to może pojedziemy do Dubiczy?”. Jednym z tematów, który szczególnie zainteresował część osób z różnych pracowni, był tradycyjny śpiew pochodzący z okolic Dubiczy. Ten pomysł wydawał mi się bardzo abstrakcyjny, nierealny… Ale krok po kroku, przez rozmowy z Agnieszką Jarmuł, z dyrektorem i z uczestnikami, coraz bardziej przybliżaliśmy się do tego, żeby mimo wszystko wspólnie pojechać do Dubiczy. Ten pomysł przeorganizowania projektu został bardzo ciepło przyjęty przez Fundację Orange i przez Centrum Kultury – i pojechaliśmy.
Jeśli chodzi o samo spotkanie, byliśmy przede wszystkim zafascynowani charakterem, osobowością i zaangażowaniem dwóch Mirek, które pracują w ośrodku kultury oraz w bibliotece i tworzą razem Pracownię Orange. To kobiety z ogromną pasją, które bardzo, bardzo fajnie nas ugościły i pokazały nam podlaską kulturę. To, co najbardziej nas urzekło, to warsztaty, które dla nas zorganizowały. Pierwsze warsztaty były z tworzenia olejków – bardzo ciekawe doświadczenie w ciekawym miejscu, bardzo blisko natury. Później mieliśmy warsztaty ze śpiewu – myśleliśmy, że to będzie spotkanie tylko z panią Niną, która prowadzi te zajęcia, ale okazało się, że przyszło pół wsi (śmiech). Ugościli nas, każdy przyniósł coś do jedzenia – czuliśmy się trochę jak na weselu, była bardzo miła atmosfera, a panie oprócz tego, że zorganizowały nam śpiew, zrobiły nam dodatkowo warsztaty z robienia korowajów. To takie tamtejsze ciasto drożdżowe o bardzo długiej tradycji. Każda z nas robiła te różyczki z ciasta, później to zostało upieczone w świetlicy wiejskiej i mogliśmy skosztować naszego wspólnego dzieła. Był to wyjątkowy wyjazd, bardzo nas zintegrował jako Pracownie Orange i dał taką motywację do tego, żeby podejmować kolejne działania, spotykać się. Zainspirowało nas to też do tego, żebyśmy stworzyli takie porozumienie partnerskie o współpracy między naszymi Pracowniami. Oczywiście jesteśmy otwarci, jeśli w przyszłym roku któraś z Pracowni, które też są gdzieś blisko nas, chciałaby do nas dołączyć.
Możesz powiedzieć trochę więcej o tym porozumieniu? W jaki sposób chcecie dalej razem działać i dlaczego to jest dla Was ważne?
Chcemy działać dalej, bo mamy ogromne zasoby swoich możliwości i możemy się wymieniać tymi swoimi zasobami. Widzimy, że współpraca przynosi nam spore efekty: buduje motywację, umożliwia spotkania z ludźmi, którzy robią podobne rzeczy, pozwala wzajemnie się inspirować i wymieniać pomysły. W tym porozumieniu zawarliśmy informację o tym, że chcielibyśmy się spotykać minimum dwa razy w ciągu roku (odległości między nami nie są bardzo duże), że chcielibyśmy pozostawać w stałym kontakcie, dzielić zasoby czy przeprowadzać wspólnie jakieś spotkania czy szkolenia wzajemnie w naszych Pracowniach.
Co taki zjazd dał Tobie jako liderce, co dał Waszej Pracowni?
Zainspirował mnie i zmotywował do tego, że warto podejmować różne działania na rzecz społeczności lokalnej, tworzyć warsztaty. Moim impulsem było to, że dziewczyny w Dubiczach mają malutkie pomieszczenie bez pełnego wyposażenia (ich Pracownia powstała jako jedna z pierwszych), a mimo wszystko robią naprawdę kawał dobrej roboty i cały czas aktywnie działają. To ta siła i chęć do działania są chyba największą mocą.
Jakie macie plany na przyszłość?
W tym roku mieliśmy w sumie trzy spotkania, jedno z nich było spotkaniem online, podczas którego tworzyliśmy to porozumienie. Myślę jednak, że w każdej chwili, jeśli któreś z nas będzie miało taką potrzebę, będzie mogło na pewno połączyć się z całą resztą osób. Mamy swoją grupę na Messengerze i cały czas wymieniamy sobie różne informacje.
Wiemy, że Fundacja Orange będzie ogłaszać kolejne projekty na sieciowanie, więc na pewno będziemy chcieli w tym wziąć udział. Mamy też bardzo wiele pomysłów na przyszły rok i wiele będzie się działo – na razie trudno jeszcze powiedzieć co, bo te pomysły przychodzą czasami nieoczekiwanie. A nasz kolejny zjazd chciałaby zorganizować Pracownia Orange w Niedrzwicy Dużej na przełomie marca i kwietnia: jesteśmy teraz na etapie wybierania terminu dogodnego dla wszystkich.
Rozmawiała: Katarzyna Lipska