Aktualności

9 grudnia 2025

Tworząc pomorską rodzinę Pracowni Orange

aktualności

Grupa liderów i liderek pozuje do zdjęcia.

Sieciowanie inspiruje, motywuje, zmniejsza dystans i… zachęca do włączania kamerki podczas spotkań online. Przeczytajcie, co o projekcie sieciującym pomorskie Pracownie Orange opowiedziała nam Edyta Klasa z Pracowni Orange w Chmielnie.

Katarzyna Lipska: Opowiedz proszę, jak wyglądał Wasz zjazd Pracowni Orange.

Edyta Klasa, liderka Pracowni Orange w Chmielnie: Nasz projekt sieciujący składał się z trzech elementów: najpierw odbyło się spotkanie online przed zjazdem w Chmielnie, sam zjazd oraz podsumowujące spotkanie online po zjeździe. Prowadziłam to pierwsze spotkanie online i to było ciekawe doświadczenie, bo ja byłam na wizji, ale nikogo nie widziałam – nikt nie odpalił kamerki. Udało nam się ustalić to, co trzeba, ale skończyłam to spotkanie z takim przekonaniem, że już teraz ja – jako uczestniczka takich spotkań – będę zawsze kamerkę odpalać. To było takie trudne: rozmawiać z taką “ciemnością”!

Potem odbył się ten wyczekiwany zjazd w Chmielnie. Przyjechali do nas liderzy z Pracowni Orange z Rytla i z Czarnego, poznaliśmy też liderkę z Żuławki Sztumskiej. Staraliśmy się ugościć ich i pokazać się z jak najlepszej strony. W pierwszej części zaczęliśmy od zabaw integracyjnych i zapoznawczych – wiele pomysłów zaczerpnęłam ze spotkania organizowanego przez Fundację Orange w Morągu, w którym uczestniczyłam. Zrobiliśmy m. in. swoje portrety, które zawisły na ścianie Pracowni. Potem przeszliśmy do realizacji warsztatów – na początek zaplanowaliśmy coś prostego. Zaprojektowaliśmy sobie buttony – każdy według swojego pomysłu – i potem wykonaliśmy je w Makerspace’ie. Później zaprojektowaliśmy napisy na koszulki, bo w ramach tego projektu sieciującego doposażyliśmy nasz warsztat w prasę termotransferową. Rytel – ponieważ przyjechali z Borów Tucholskich – dostał zielony kolor koszulki, Czarne dostało koszulki pomarańczowe, a my w Chmielnie, jako że jesteśmy nad jeziorami – niebieskie. Każdy zaprojektował własny napis i wykonał nadruk na koszulce, a potem oczywiście zrobiliśmy pamiątkowe zdjęcie w takich nowych outfitach. Kolejny warsztat poprowadziła Pracownia Orange z Rytla – u nich dobrze rozwinęły się tematy związane z planszówkami, poprowadzili więc grę integracyjną. Na koniec tego pierwszego dnia mieliśmy jeszcze spotkanie w kinie. Pracownie przygotowały prezentacje o swojej działalności i trochę pooglądaliśmy, co robią u siebie na co dzień. Potem była kolacja i wieczór integracyjny, który przegadaliśmy, zahaczając już nawet o kolejny dzień (śmiech). Jak się okazało, było wiele tematów wspólnych i było to bardzo potrzebne.

Kolejnego dnia zaczęliśmy od warsztatu prowadzonego przez Pracownie Orange z Czarnego. U nich z kolei dobrze się rozwinęły kwestie związane z goglami VR, z którymi my działamy niewiele, więc było to dla nas bardzo inspirujące. Projektowaliśmy też i wycinaliśmy na ploterze laserowym zawieszki, breloczki i podkładki pod kubki dedykowane każdej Pracowni. Cały czas towarzyszyła nam kamera – z całego zjazdu powstał reportaż jako taka pamiątka dla nas. Był też spacer po Chmielnie. Pochwaliliśmy się naszą grą terenową, bo przełożyliśmy przewodnik napisany w 1913 r. na taką “PrzewoGrę”. Rozmieściliśmy w Chmielnie tabliczki z kodami QR w miejscach, które są opisywane w tym przewodniku, i po zeskanowaniu kodu lektor czyta fragment tego przewodnika opisujący dane miejsce. Pogoda bardzo nam dopisała! Potem udaliśmy się na obiad i trzeba było się pożegnać.

A potem było kolejne spotkanie online i… tutaj już wszyscy włączyli kamerki (śmiech). Poznaliśmy się i ta komunikacja była zupełnie inna, na innym poziomie. Chcemy kontynuować te spotkania, bo każdy z nas zakończył ten zjazd z takim przekonaniem, że warto spotykać się, rozmawiać, poznawać wzajemnie nasze aktywności, bo jest to inspirujące i dodaje motywacji. Dlaczego to nam było łatwiej wyjść z inicjatywą spotkania sieciującego? Kilka lat temu, też przy wsparciu Fundacji Orange, udało nam się zorganizować taki projekt “Pracownia Orange Chmielno w trasie”. Wtedy to my z naszą młodzieżą podczas dwudniowego wyjazdu odwiedziliśmy pomorskie Pracownie Orange – pojechaliśmy do Bytowa, byliśmy pod Słupskiem, nocleg był w Czarnym, a potem byliśmy w Rytlu. Dzięki temu miałam takie rozeznanie, kto, gdzie i jak funkcjonuje, dlatego było mi łatwiej zaprosić i Rytel, i Czarne. Bytów akurat nie mógł uczestniczyć, a Pracownia spod Słupska była w trakcie remontu i przeprowadzki. Docelowo jednak warto byłoby, żebyśmy mogli zebrać wszystkie pomorskie Pracownie Orange, żeby spotkać się i poznać.

Co ten zjazd dał Tobie jako liderce Pracowni?

Grupa z naszej Pracowni uczestnicząca w tym spotkaniu była dość liczna i było to dla nas inspirujące doświadczenie. Może troszeczkę zdominowaliśmy to spotkanie, bo chcieliśmy jak najwięcej pokazać. Po tym zjeździe okazało się, że mamy naprawdę dużo tych aktywności i ten fakt, że nasza Pracownia żyje, bardzo nas dowartościował. Poza tym poznaliśmy świetnych ludzi – mamy super nowych znajomych z Rytla i z Czarnego. Dystans znacznie się zmniejszył: teraz dużo łatwiej jest nam zadzwonić do nich, żeby zapytać czy poradzić się, jak oni sobie radzą z pewnymi rzeczami.

Czy macie już jakieś konkretne wspólne plany na przyszłość?

U nas i w Rytlu Pracownie Orange funkcjonują przy ośrodkach kultury, a w Czarnym jest inna struktura – tam organizacja pozarządowa prowadzi Pracownię. Było to dla nas też bardzo interesujące, zobaczyliśmy, jak oni funkcjonują w takich innych realiach. Teraz organizacja ta będzie obchodzić swój jubileusz i zostaliśmy na niego zaproszeni, więc tak pozaprojektowo mamy się spotkać u nich. Co do dalszych planów, to na tym drugim spotkaniu online pomysłów było całe mnóstwo…

Czyli jest energia i chęci do wspólnego działania?

Tak, jak najbardziej, i każdy to podkreślał, że było super, że nawiązały się fajne relacje i każdy chciał to kontynuować – co do tego byliśmy zgodni. Główkowaliśmy też nad tym, jak zachęcić pozostałe Pracownie Orange, bo fajnie byłoby stworzyć taką silną pomorską “rodzinę” Pracowni. Jednym z powodów, dla których zrobiliśmy reportaż z naszego zjazdu, była chęć pokazania innym, na czym to polegało i w jak sympatycznej atmosferze przebiegało. O naszym spotkaniu pisały też lokalne media, więc była to dodatkowa promocja naszej Pracowni w naszym środowisku – w lokalnym, chmieleńskim jest znana, ale jeśli chodzi o cały powiat i powiaty sąsiednie, do niektórych mogła w ten sposób dotrzeć po raz pierwszy.

Jesteśmy wdzięczni Fundacji za taką możliwość, bo ten program był takim bodźcem, żeby zrobić coś w tym obszarze sieciowania. Mając to doświadczenie naszych chmieleńskich wizyt w innych Pracowniach sprzed kilku lat, miałam z tyłu głowy takie przekonanie, że to jest ważne, że warto odświeżać te znajomości i kontakty, warto spotykać się, wymieniać doświadczeniami. I udało się!

Rozmawiała Katarzyna Lipska