Aktualności

25 stycznia 2023

Reaktywacja na medal: Pracownia Orange w Dubiczach Cerkiewnych zostaje Pracownią Miesiąca! 

aktualności

Chłopak siedzący przy komputerze, obok duży napis: Pracownia Orange.

Zapraszamy na kolejną odsłonę naszego cyklu aktywnymi liderkami i liderami Pracowni Orange. Tym razem mieliśmy okazję porozmawiać z Mirosławą Siemieniuk-Morawską oraz Mirosławą Iwaniuk z Pracowni Orange w Dubiczach Cerkiewnych. Pełna dobrej energii reaktywacja ich Pracowni zrobiła na nas duże wrażenie i to właśnie do nich trafia tytuł styczniowej Pracowni Miesiąca – wielkie gratulacje!

Katarzyna Lipska: Zanim zaczniemy rozmawiać o samej Pracowni Orange w Dubiczach Cerkiewnych, opowiedzcie proszę krótko o Waszej miejscowości. Co warto o niej wiedzieć, jaka jest charakterystyka tego miejsca?

Mirosława Siemieniuk-Morawska, liderka Pracowni Orange w Dubiczach Cerkiewnych:Zacznę od tego, że nasza miejscowość jest najpiękniejsza w Polsce. Jesteśmy bardzo małą miejscowością i bardzo małą gminą – jest nas w całej gminie niecałe 1400 osób. Jesteśmy też najbardziej starzejącą się gminą w Polsce, wyludniającą się – nie tylko ze starości, ale też młodzież wyjeżdża. Mamy za to bardzo aktywnych seniorów, z pasją: na terenie gminy działają 3 Koła Gospodyń Wiejskich (w tym jedno właśnie w naszej miejscowości), a także kilkoro artystów ludowych. Funkcjonuje też wciąż u nas szkoła podstawowa, do której chodzi 53 uczniów. Sporo jest też u nas tzw. “ludności napływowej” – ludzie z różnych stron kupują tutaj domy i osiedlają się, co w przyszłości z pewnością zmieni  profil naszej miejscowości. Wśród nich jest dość dużo młodzieży i dzieci na nauczaniu domowym: ich edukacją zajmują się rodzice. Dubicze Cerkiewne położone są przy samej Puszczy Białowieskiej, jest więc u nas bardzo “leśnie”. Mamy w pobliżu kilka szlaków turystycznych i sporo atrakcji, m.in. zabytkowe wiatraki czy Izbę Kultury Ludowej.

Przejdźmy do historii Waszej Pracowni Orange, która okazuje się dość nietypowa, prawda?
Mirosława Siemieniuk: Wniosek o utworzenie Pracowni Orange został napisany chyba jeszcze w pierwszej edycji programu – nasze zgłoszenie znalazło się wśród wybranych aplikacji. Pracownia Orange powstała w miejscowości obok, w Grabowcu, bo mieliśmy tam nową świetlicę wiejską. Przez dłuższy czas Pracownia była bardzo aktywna, na co dzień pracowali tam pracownicy z Urzędu Pracy. Później był projekt realizowany przez szkołę podstawową – projekt transgraniczny, oparty na współpracy z Białorusią – i pracownik związany z tym projektem, wtedy dużo się tam działo. Niestety, przytrafił się nieszczęśliwy wypadek w Pracowni: w świetlicy wiejskiej był pożar, w wyniku którego meble i infrastruktura zostały zniszczone. Na ten czas Pracownia została przeniesiona tutaj, do naszego budynku, do Domu Kultury w Dubiczach Cerkiewnych, by móc kontynuować działanie. Niefortunnie jednak się stało, że po remoncie wszystko wróciło tam, do Grabowca, i… zamarło na wiele lat, chyba z 7 lat zupełnie nic się nie działo.

Mirosława Iwaniuk: Tak, ostatnie działania tam prowadziłam w 2015 r., wówczas działaliśmy dość aktywnie, nasze dzieci wyjeżdżały na warsztaty do Warszawy, także coś się działo…

Mirosława Siemieniuk: No i właśnie, zachciało nam się wreszcie reaktywować Pracownię – w dużej mierze skusiła nas grywalizacja i atrakcyjne nagrody. 

Kiedy pojawił się ten pomysł na reaktywację Pracowni  i jak zabrałyście się za jego realizację? 

Mirosława Siemieniuk-Morawska: Pomysł chodził za nami od dawna, tylko ciągle była ta wyliczanka, kto to zrobi – ty, ja, ty, ja, kto się tym zajmie. W końcu doszłyśmy do porozumienia i będziemy starać robić się to wspólnymi siłami – bo chcemy to mieć z powrotem. Jesteśmy we dwie, ale tą, która popychała nas do działa, jest Ludmiła Petruczuk, która wcześniej była tu liderką, i to ona nas “cisnęła” już od dłuższego czasu. Ale dobrze się złożyło – zakończyliśmy rok 2022 z silnym postanowieniem na 2023. Mamy problem sprzętowy, po takim czasie brakuje nam też szkolenia. Pewne rzeczy umiem obsługiwać, wiem, “z czym to się je”, ale chciałabym to przekazać innym, no i oczywiście poznać coś nowego. 

Z kim głównie współpracujecie jako Pracownia Orange?

Mirosława Iwaniuk: Jeśli chodzi o realizację zadań, to współpracujemy przede wszystkim ze szkołą podstawową w Dubiczach. To oni są jednym z motorów napędowych naszych działań. Mamy też wypracowaną grupę seniorów-amatorów rękodzieła, którzy przychodzą do nas na różne warsztaty i spotkania. To taka grupa nieformalna, grupa miłośników współpracy z kulturą. 

Mirosława Siemieniuk-Morawska: Tak, i kiedy piszemy różne projekty to głównie opieramy się na nich, planując z nimi różne działania projektowe. Będziemy chcieli skupić się na wszelkich działaniach międzypokoleniowych, staramy się tak już działać od wielu lat. 

Reaktywowaliście Pracownię Orange w grudniu i ruszyliście pełną parą – widziałam, że wzięliście już udział w jednym z wyzwań…

Mirosława Siemieniuk-Morawska:… a o tym drugim zapomniałam, ja po prostu nie widziałam tego drugiego wyzwania, no przespałam!

Widzę, że jesteście bardzo zmotywowane do działania. Wzięliście też udział w warsztatach świątecznych, co jeszcze udało się zrobić do tej pory?

Mirosława Siemieniuk-Morawska: Mieliśmy jeszcze wymianę prezentów między pracowniami – wymienialiśmy się prezentami z Pracownią w Maćkowej Rudzie. Oprócz tych wyzwań zamieszczaliśmy też informacje z naszych miejscowych działań, takich jak Stukane święta czy też Piernikowe szaleństwa, które od wielu lat są u nas organizowane. Staramy się też rozdzielać działania Pracowni i Domu Kultury. Mam nadzieję, że podczas Zjazdu Pracowni Orange, na który się wybieramy, dogadamy się z innymi, jak oni to robią i jak to u nich działa. Korzystałam też już z pomocy Pracowni Orange w Mińsku Mazowieckim – nie potrafiłam czegoś umieścić na platformie, więc zadzwoniłam do najbliższej Pracowni, która odebrała telefon. Obydwie tutaj nie wstydzimy się szukać pomocy i przyznajemy się wyraźnie, że czegoś nie umiemy albo nie wiemy, jak się za to zabrać. Ale wsparcie jest!

Powiedzcie, jakie działania w Pracowni sprawiają Wam najwięcej radości jak na ten moment?

Mirosława Iwaniuk: Myślę, że różne wyzwania, różnorodne zadania, które możemy wykonać i działać z ludźmi, a przy okazji trochę się tym pochwalić i wyróżnić się w grywalizacji. 

Mirosława Siemieniuk-Morawska: Ogólnie to my bardzo lubimy ludzi i z nimi współpracować! Mamy na razie niewykorzystaną tę taką techniczną stronę, komputerową. Sprzęt tutaj jest dosyć stary, mamy więc dość ograniczone pole działania. Ale za to mamy możliwość współpracy z grupą młodzieży, która jest bardzo dobra w filmikach na TikToka, i chyba trochę ich “wykorzystamy”. Mam nadzieję, że uda nam się ich tutaj zaprosić. W okolicy mamy też kilka młodych utalentowanych artystycznie osób, które być może będą chciały poprowadzić u nas zajęcia albo zaprezentować swoje prace. 

Energia Was nie opuszcza, widzę, że macie wiele pomysłów i chęci do działania. Jak myślicie, jaki jest przepis na sprawnie działającą Pracownię Orange?

Mirosława Siemieniuk-Morawska: Myślę, że przede wszystkim trzeba dobrze znać swoje środowisko, ale też swoje możliwości, bo nie możemy też przecenić samych siebie. Fundusze jakieś się znajdą, a jak nie, to i bez nich można dużo zrobić. Mamy całe magazyny różnych rzeczy, a jak uda nam się pozyskać nowy sprzęt elektroniczny, to już w ogóle ruszymy. Oczywiście obsługa pewnych urządzeń czy technologii na początku może nam stwarzać pewne trudności, ale chętnie testujemy wszystkie nowinki i lubimy je pokazywać innym. Ostatnio na przykład zakochałam się w kodach QR – co za świetna sprawa do wykorzystania w działaniach! Mamy chęć kształcenia się, dokształcania, samokształcenia, mamy też w tej chwili przestrzeń do wykorzystania – damy radę.

Co chciałybyście zrobić w najbliższych miesiącach, co osiągnąć i w jakim kierunku głównie się rozwijać?

Mirosława Siemieniuk-Morawska: Bardzo chętnie połączylibyśmy nasze dziedzictwo kulturowe z nowymi technologiami. Wiele rzeczy, które moglibyśmy zapisać dla przyszłości, nie zostało jeszcze zapisanych. Mamy w tej kwestii spore braki, więc dobrze byłoby działać w tym kierunku. Na razie mamy wielkie chęci i mam nadzieję, że nikt nie stanie nam na przeszkodzie (śmiech). Ale w razie czego – jesteśmy przyzwyczajone do rozwiązywania problemów, bo na wsi zawsze pojawiają się jakieś problemy. Od nas wszędzie jest daleko – często większy problem mamy z dojazdem na jakieś spotkanie czy warsztaty niż z obsługą jakiejś technicznej nowinki. Ale nasza społeczność potrzebuje tych działań. Mamy seniorów, którzy mimo ukończenia kursów komputerowych chcieliby uczyć się więcej w tej dziedzinie.

Mirosława Iwaniuk: Zwłaszcza jeśli chodzi o bezpieczeństwo w Internecie, to jest dla nich ciągle zagwostką. Zamieścić coś na Facebooku to już dla nich nie sztuka, ale o bezpieczeństwie jest ciągle za mało. 

Mirosława Siemieniuk-Morawska: Jako bibliotekarka szeroko współpracuję też z Fundacją Rozwoju Społeczeństwa Informacyjnego. Dzięki naszej pandemii to chyba więcej webinariów wysłuchałam niż przez całe życie. Uczestniczyłam w wielu projektach, a ostatnią moją aktywnością, którą się chwalę, był udział w warsztatach z projektowania starości – byłam zachwycona tymi działaniami, które trzeba było zrobić. Chcemy stawiać na działania międzypokoleniowe.

Macie już zaplanowane konkretne działania na najbliższy czas?

Mirosława Iwaniuk: Planujemy przede wszystkim ferie zimowe – będą tu głównie warsztaty rękodzielnicze, np. z robienia wazonów z butelek, a także papierowych kwiatów do tych butelek. 

Mirosława Siemieniuk-Morawska: Rękodzieło jest naszą mocną stroną od wielu lat. Mieliśmy tu kiedyś piękną wystawę starych kożuchów zimowych, “koliśnich”, jak my to tu nazywamy, z owczej wełny. Mieliśmy też robiony przez bibliotekę projekt o makatkach ludowych, wcześniej też warsztaty pisania ikon. Staramy się odszukiwać i odnawiać lokalne tradycje, łącząc je z technologiami. Musimy zacząć gdzieś to zapisywać – może stworzymy w tym celu stronę albo profil na Facebooku czy Instagramie. 

Wybieracie się na Zjazd Pracowni Orange?

Mirosława Siemieniuk-Morawska: Tak, nasze zgłoszenie poszło. Wiem, że większość Pracowni, z tego, co czytam na Platformie, idzie głównie w działania techniczne. Chciałabym posłuchać, jak inni to robią i jak łączą te działania.

Bardzo dziękuję Wam za rozmowę. Czy macie może jakieś przesłanie na 2023 rok, którym chciałybyście się podzielić?

Mirosława Siemieniuk-Morawska: Życie zbyt piękne jest, by siedzieć w domu – zapraszamy do Pracowni!