Aktualności

20 sierpnia 2023

Kreatywność pod rękę z nowymi technologiami – Pracownia Orange w Brzeszczach

aktualności

Dwie kompozycje z suszonych kwiatów pod szklaną kopułą. Zdjęcie.

Pełna pozytywnej, kreatywnej energii Pracownia Orange w Brzeszczach nie zwalnia tempa – i zostaje naszą sierpniową Pracownią Miesiąca! Jak malarstwo łączy się z VR, a makrama z ploterem? O czym najbardziej marzy Magda, liderka Pracowni? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w naszej rozmowie – zapraszamy do lektury!

Katarzyna Lipska: Jakie były Twoje początki w Pracowni Orange w Brzeszczach? Od jak dawna w niej działasz?

Magdalena Bucka, Liderka Pracowni Orange w Brzeszczach: Z naszą Pracownią jestem związana od niespełna dwóch lat, a od roku faktycznie to ja głównie się nią zajmuję. Wcześniej obserwowałam jej działania jako mieszkanka – odbywały się tutaj jakieś warsztaty, ale nie było tego chyba zbyt wiele. Teraz staramy się to jakoś rozkręcić i rozszerzyć nasze aktywności, żeby przyciągnąć do nas więcej dzieciaków – i nie tylko. Wymyślamy w tym celu różne warsztaty. W ubiegłym roku na przykład organizowaliśmy przez całe wakacje i rok szkolny warsztaty rysunku i malarstwa dla dzieci, które cieszyły się bardzo dużym zainteresowaniem. Przychodziło na nie ponad 30 osób – choć wiadomo, jak to dzieci, niektóre w kratkę (śmiech). Poza tym robiliśmy też różne inne kreatywne zajęcia dla najmłodszych, m.in. lepienie z gliny, linoryt, ceramika, transfer na koszulki… Oprócz tego sama prowadzę warsztaty z makramy dla dorosłych – Makramowe Splotki. Mamy dwie grupy pań w różnym wieku i działamy sobie wieczorami w piątki. 

Aktualnie jesteśmy na świeżo po malowaniu Pracowni i staramy się ją trochę odświeżyć – w wielu znaczeniach tego słowa. Bierzemy aktywny udział w kolejnych projektach: udało nam się zdobyć gogle VR i nowe laptopy, więc troszkę się rozwijamy. Realizujemy też w tej chwili różne wyzwania, m.in. Challenge Animatora, w ramach którego odbywają się zajęcia z animacji poklatkowej, czy puzzlowy challenge dla rodzeństw i rodzin. 

Jakie macie pomysły na działania z goglami VR i jak je wykorzystujecie?

W tym zakresie blisko współpracujemy z biblioteką, bo to panie z biblioteki były na kursie z VR (ja nie mogłam wtedy pojechać na te warsztaty). Przede wszystkim stworzyliśmy plakat z ogłoszeniem dla mieszkańców, że mogą zapisywać się na indywidualne zajęcia, by zapoznać się z tą technologią. Te zajęcia ciągle się odbywają, zapisują się na nie i dorośli, i dzieciaki i mają takie godzinne lub dwugodzinne zajęcia – w zależności od potrzeb i preferencji mogą przetestować różne aplikacje i gry. W ramach realizowanego teraz projektu EkoDecor Challenge mamy też zaplanowane dwa spotkania z dziećmi, podczas których wykorzystujemy scenariusze zajęć udostępnione przez Fundację Orange.

Możesz opowiedzieć nieco więcej o projekcie EkoDecor Challenge? To projekt, który realizujecie w ramach EkoGrantu, prawda?

Dokładnie tak. Zaplanowaliśmy ponad dziesięć spotkań, w ramach których dzieciaki zapoznają się z nowymi technologiami – takimi jak druk 3D, VR czy różne aplikacje – w kontekście ekologicznych działań. Odbyło się już kilka spotkań. Ściągaliśmy m.in. apki do rozpoznawania roślin – uczestnikom bardzo się to podobało! Warsztaty ekologiczne z wykorzystaniem technologii łączymy zawsze z zajęciami kreatywnymi: stąd nazwa projektu, bo za każdym razem robimy sobie jakieś eko-dekoracje: powstały maty pod talerze czy piniaty. Wykorzystywaliśmy też prasy do kwiatów, a na kolejnych zajęciach będziemy robić ramki z tymi sprasowanymi roślinami. Mamy też w planach boho lustra, upcykling w postaci organizerów ze starych dżinsów, eko-ścianki i różne inne ciekawe rzeczy. Oprócz tego mamy też konkurs dla dzieciaków: zadaniem jest wykonanie jakiejś przestrzennej pracy plastycznej z wykorzystaniem odpadów i naturalnych elementów.

Wiem, że jesteście wśród Pracowni, do których zawita w te wakacje z zajęciami Fundacja 5Medium. Podobno stworzyliście bardzo kreatywne zaproszenie…

9 i 10 sierpnia zrealizujemy warsztaty “Eko Piękno” oraz “Zielono mi” – bardzo się cieszymy i zacieramy już rączki na samą myśl (śmiech). Udało nam się wygrać warsztaty filmikiem: przyznam, że pomysł na niego powstał “na szybko”, bo i sam konkurs był szybki. Korzystając z tego, że przychodzi do nas sporo dzieciaków, poprosiłyśmy je o pomoc. W pojedynkę lub z parach miały stworzyć jakąś literkę, którą sfotografowałyśmy. Z tych liter utworzyłyśmy słowa, a potem zmontowałyśmy z nich filmik. Było z tym trochę zabawy, ale się udało. 

Skąd czerpiecie inspiracje? Wydaje się, że macie mnóstwo pomysłów.

Myślę, że pomysł ciągnie pomysł. Mam głowę pełną pomysłów, otwartą na to, co dzieje się na świecie, a dzieje się dużo i ciągle się zmienia, ciągle pojawiają się jakieś nowe style, nowe rozwiązania. Jeśli ktoś jest na bieżąco z takimi trendami, śledzi je w internecie, to jest to niewyczerpane źródło inspiracji. Podobnym źródłem są rozmowy z ludźmi, poznawanie ich hobby itd. – to wszystko łączy się w jedną wielką, piękną całość i cały czas jest co robić.

A co najbardziej motywuje Cię do działania w ramach Pracowni Orange?

Ludzie (śmiech). Ludzie, dzieciaki, ich uśmiechy…Rodzice, zapisując swoje pociechy na kolejne zajęcia, zawsze opowiadają, jak im się podobało ostatnio i dopytują, co mamy jeszcze do zaoferowania. To jest taki największy motor napędowy.

A kim są Wasi odbiorcy?

Są to głównie dzieci. Młodzież jest nam trochę ciężko zebrać tutaj w Pracowni – oni się spotykają, ale to są takie grupki, które lubią swoje towarzystwo, i ciężko jest skusić tych młodych, żeby przyszli do nas. Jest to dla nas twardy orzech do zgryzienia, ale myślę, że tak jest w wielu miejscach. Kiedy rozmawiamy z liderami innych Pracowni, to wydaje się, że to taki dość powszechny problem.

Mam też styczność z paniami, które przychodzą na moje zajęcia z makramy, a także z uczestniczkami zajęć z malarstwa i rysunku w ośrodku kultury. Te panie są bardzo chętne do działania i to z nimi zrodził się pomysł na projekt, który łączyłby zajęcia malarstwa olejnego z VR – ta technologia daje przecież możliwość malarstwa przestrzennego. Pomysł na razie nie wypalił, ale staramy się cały czas szukać jakichś dotacji, żeby to mogło się ziścić, bo wiemy, że jest na to zapotrzebowanie. 

Czy zasięg Waszej Pracowni Orange obejmuje tylko Waszą miejscowość, czy może wykracza poza jej granice?

Wykracza – na zajęcia z makramy przyjeżdżają do nas ludzie z Oświęcimia, który jest około 10 km stąd. To dość spore miasto, ale panie powiedziały mi, że u nich nie ma takich zajęć i dlatego przyjeżdżają tutaj do nas. W innym projekcie ośrodka kultury, w którym uczestniczę – to projekt skupiony wokół wikliny – przyjeżdżają też do nas ludzie z Żywca. Świadczy to o tym, że ludzie obserwują nasze działania i chcą tutaj przyjeżdżać, bo widzą tu dla siebie coś ciekawego i atrakcyjnego.

Jaka jest według Ciebie recepta na sprawnie i aktywnie działającą Pracownię Orange? Co musi się zadziać, żeby to funkcjonowało?

Na pewno musi być atrakcyjna oferta, taka, która przyciągnie zróżnicowanych odbiorców. Myślę też, że lider musi być taką osobą, która zachęci i pociągnie za sobą innych ludzi. Ważna jest tutaj kontaktowość, współpraca – trzeba słuchać swoich odbiorców i realizować to, czego oni potrzebują, a nie tylko to, co my byśmy chcieli. 

A często zdarza się to u Was, że to odbiorcy zgłaszają jakieś potrzeby i pomysły?

Jasne, że tak – tak właśnie zaczęły się nasze makramy. Kiedyś były u nas jedne takie warsztaty, a potem ludzie mówili, że chcieliby więcej (śmiech). Zorganizowałam więc taki cykliczny kurs, który trwa już drugi rok. Makrama to taka technika, w której wystarczy znać kilka splotów, by tworzyć nieskończoność różnych wzorów. Ten projekt żyje – niektórzy odchodzą, ale przychodzą też ciągle nowi.

Opowiedz proszę, jakie jeszcze macie plany na najbliższe miesiące.

Moim celem w tej chwili jest utworzenie Makerspace’u, który jest moim marzeniem. W najbliższych dniach i tygodniach będę pracować intensywnie nad wnioskiem, bo jest to coś, co sobie wymarzyłam. Chciałam osiągnąć to już wcześniej, wtedy mi się nie udało, a to jest najlepsza okazja w tej chwili. 

Na pewno będziemy kontynuować wszystkie cykliczne warsztaty – od września znów startujemy z malarstwem i rysunkiem. Zobaczymy też, co Makerspace nam przyniesie (śmiech). Jeśli uda nam się uzyskać ploter, rodzi to kolejne możliwości w kwestii warsztatów artystycznych, choćby do samej makramy – będziemy mogli wyciąć laserem różne materiały, które pomogą nam się rozwinąć i zrealizować bardziej zaawansowane projekty. Pracownia krawiecka pozwoli nam z kolei zorganizować warsztaty szycia ekotoreb i wiele, wiele innych. Planów jest naprawdę wiele… i cały czas są nowe! Czego ja bym nie chciała… Chyba nie ma takich rzeczy (śmiech). Wszystko można zdziałać, jeśli tylko się chce – to moje motto.

 

Na zdjęciu efekty warsztatów „Zielono mi” prowadzonych przez Fundację „5Medium” w Pracowni Orange w Brzeszczach.