Aktualności

26 czerwca 2023

Dekada energii, rozwoju i lokalnej współpracy!

aktualności

Mydełka wykonane podczas warsztatów.

Czas na krótkie odwiedziny w naszej czerwcowej Pracowni Miesiąca! Ryczywół od ponad dziesięciu lat stale udowadnia, że małe miejscowości kipią kreatywną energią, którą warto odpowiednio wykorzystać. Przeczytajcie, co o minionych latach i swoich planach na najbliższe działania opowiedziała nam Beata Bogumił, Liderka Pracowni Orange w Ryczywole!

Katarzyna Lipska: Czy pamiętasz, jak zaczęła się Wasza przygoda z Pracownią Orange? Skąd wziął się pomysł, żeby ją założyć?

Beata Bogumił, Liderka Pracowni Orange w Ryczywole: Tak, oczywiście, że pamiętam. Byłam wówczas na stażu w bibliotece, w roku 2012. Pomysłodawczynią przystąpienia do tego programu była ówczesna bibliotekarka, pani Krysia Pszczółkowska – kobieta tuż przed emeryturą, ale pełna poweru i chęci, żebyśmy coś fajnego zrobiły. Wtedy nadarzyła się okazja: to była pierwsza edycja Pracowni Orange i z jej inicjatywy postanowiłyśmy zawalczyć. Byliśmy bardzo szczęśliwi, że nasz pomysł przeszedł! W tej pierwszej edycji nikt jeszcze tak do końca nie wiedział, czym jest właściwie Pracownia Orange i jak to będzie wyglądało. Na zasadzie skojarzeń wszyscy myśleli, że wszystko ma być na pomarańczowo – nawet pomarańczowe kwiatki sadziliśmy w ogródku, malowaliśmy barierki na pomarańczowo, w oknach pomarańczowe rolety (śmiech). 

Nie do końca wiedzieliśmy, co nas czeka – to było już ponad 10 lat temu i powiem szczerze, że to był bardzo duży przeskok technologiczny. U nas w bibliotece, w małej miejscowości, były trzy komputerki, które prawie się “sypały”. Już samo to, że pojawił się u nas nowy sprzęt, czyniło z naszej placówki taką nowoczesną instytucję. 

A mogłabyś powiedzieć, jakie jest najlepsze wspomnienie z przeszło dekady działalności Pracowni?

Najlepsze? Powiem szczerze, że nie mogę wybrać jednego, dwóch czy kilku najlepszych, bo były same fajne (śmiech). Przez te pierwsze lata, gdzie uczestniczyliśmy w szkoleniach, każde z tych szkoleń było wspaniałe. Byliśmy takimi “pionierami”, którzy przecierali szlak przed następnymi edycjami, ale naprawdę każde szkolenie wprowadzało nas w inną rzeczywistość. Wcześniej tą małą biblioteką na wsi nikt się nie przejmował – po prostu siedziałyśmy i wypożyczałyśmy książki. Kiedy powstała Pracownia, wniosła wielki powiew świeżości i – wraz z konkursami grantowymi – morze pomysłów. Nie da się wybrać tylko jednego czy dwóch z tych wspomnień. Cały cykl był dla nas nowością i wprowadzał do naszych działań nowe inspiracje.

Czyli dużo zmieniło się u Was dzięki Pracowni Orange.

Tak, powiem szczerze, że chyba też wstąpiła w nas taka odwaga. Zobaczyłyśmy, jak działają koleżanki i koledzy w innych instytucjach – w bibliotekach, szkołach, domach kultury – i otworzyły nam się oczy, że wiele różnych rzeczy można robić. I nie trzeba się bać! Starałyśmy się cały czas rozwijać. Teraz, kiedy już jestem w placówce sama, cały czas też próbuję wprowadzać coś nowego i nadal się rozwijam. Kontakt z Liderami z innych Pracowni mamy cały czas, odwiedzamy się, dzwonimy i obserwujemy swoje działania. Jesteśmy bardzo “zsieciowani” (śmiech).

Przejdźmy do współczesności i do tego, co dzieje się u Was w tej chwili. Wiem, że jesteście w gronie Pracowni, które otrzymały w ostatnim konkursie eko-granty. Mogłabyś opowiedzieć trochę o Waszym projekcie?

Z racji tego, że mieszkamy w świetnym miejscu – w widłach rzeki Radomki i Wisły – cały czas mamy kontakt z naturą, ciągle z nią obcujemy i wiele działań, zajęć i warsztatów robimy w plenerze. Stąd właśnie pomysł na działania w projekcie “Kultura w zgodzie z naturą”. Co zaplanowaliśmy? Przede wszystkim coś zasłyszanego od koleżanki z jednej z innych Pracowni, czyli Dzika Kuchnia – cykl warsztatów, podczas których będziemy poznawać rośliny, zioła i to, co natura daje nam w darze. W partnerstwie z naszym zaprzyjaźnionym Kołem Gospodyń Wiejskich będziemy wykorzystywać te dary natury w naszej kuchni, żeby było zdrowo, smacznie i inaczej niż dotychczas. Na ten cykl warsztatów cieszę się najbardziej! Będą też inne zajęcia – m.in. będziemy robić las w słoiku, czyli taki zamknięty mini ekosystem. Ten pomysł, jak wiele innych, pochodzi od użytkowników naszej Pracowni – często nam coś podrzucają i w ten sposób nas inspirują. Ktoś kiedyś na jednym ze spotkań rzucił, że fajnie byłoby mieć taki mini ogródeczek na swoim parapecie – no i nadarzyła się okazja! 

Warto wspomnieć, że współpracuję z Grupą Aktywnych Mieszkańców Ryczywołu – choć bardziej może mieszkanek, bo jest to grupa niezwykłych kobiet, które zrzeszone są wokół Pracowni Orange i biblioteki. To artystyczne dusze, które uwielbiają zajęcia manualne, dlatego zaplanowałyśmy też makramę, bo bardzo chciały się nauczyć tej techniki. Pomysły na działania zostały wypracowane razem z mieszkańcami, z ich oddolnej inicjatywy – myślę więc, że ten projekt przyniesie wszystkim dużo radości. 

Wspomniałaś o tym, że projekt będziecie realizować razem z partnerem. Opowiedz o nim coś więcej – jak to się stało, że nawiązaliście współpracę i na czym ona polega?

Naszym partnerem jest Koło Gospodyń Wiejskich w Basinowie – to moja rodzinna miejscowość, która sąsiaduje z Ryczywołem, więc dobrze się znamy. Często odwiedzamy Basinów przy okazji różnych inicjatyw, ale i panie z KGW są gościniami Pracowni – przyjeżdżają tutaj i wspólnie opracowujemy np. wnioski. Pokłosiem licznych szkoleń, które odbyłam w ramach wieloletniej współpracy z Fundacją Orange, są wiedza i umiejętności, którymi mogę teraz dzielić się z innymi – chętnie więc wspieram panie z KGW w kwestiach merytorycznych i organizacyjnych. Teraz nadarzyła się zaś okazja, żeby wspólnie zadziałać przy “Dzikiej Kuchni”: KGW ma zaplecze gastronomiczne i wieloletnie doświadczenie oraz wiedzę w wykorzystywaniu darów lasu. Do tej pory nie robiliśmy takich rzeczy w Pracowni i cieszę się, że teraz mamy ku temu okazję razem z partnerem. Każda z naszych organizacji ma inne zasoby i świetnie się uzupełniamy.

Dlaczego uważasz, że działania ekologiczne są ważne? 

Są ważne, bo ważne jest każde działanie, które ma na celu poprawę jakości naszego życia i jego harmonii. Jeśli chcemy, by nasze dzieci też mogły skorzystać z darów natury, z czystej wody, to musimy o to wszyscy dbać. Mamy też w projekcie troszkę działań stricte edukacyjnych związanych z trendem zero waste – chcemy porozmawiać o tym, jak mądrze wykorzystywać materiały, które inaczej wylądowałyby na śmietniku. Myślę, że najmniejsze akcje – nawet jeśli jest to sprzątanie małego odcinka drogi w miejscowości – bardzo się liczą, a zsumowanie tych małych działań daje nam duży efekt. Sprawia to, że stajemy się wrażliwsi, pokazujemy dzieciom, jak dbać o naszą naturę. Nasz projekt skierowany jest do dzieci, do dorosłych i do seniorów, dzięki czemu możemy zyskać cenne, ciekawe, wielopokoleniowe spojrzenie na tę tematykę. Cieszę się, że eko-granty pozwalają nam zrealizować nasze małe marzenia w naszych mniejszych miejscowościach.

Co jest Twoją motywacją do działania jako Liderki Pracowni Orange?

Przede wszystkim lubię nowości – lubię sięgać po coś, czego jeszcze w mojej małej społeczności wcześniej nie było, próbować nowych metod, nowych technik artystycznych. Napędza mnie dążenie do poznania tego, co jeszcze niepoznane. Staram się więc pozyskiwać dużo środków zewnętrznych, żeby móc to realizować w naszej Pracowni. Wszystkie działania staram się umiejscowić w naszym Ryczywole. Jako biblioteka jestem filią większej instytucji w większym mieście i czasami duże projekty realizowane są właśnie tam, w głównej instytucji – a ja właśnie staram się ściągać zajęcia, ludzi i możliwości do naszej miejscowości, żeby to tutaj się odbywało, żeby ludzie mieli to w zasięgu ręki. No i właśnie, na przykład w naszym eko-projekcie mamy w Ryczywole spotkanie z joginką – chcę w ten sposób pokazać, że nie musimy jechać do miasta, do dużego centrum kultury, żeby tam poznać i zobaczyć, jak wygląda joga. Chciałabym przez to, żeby jak najwięcej osób to zobaczyło i doświadczyło tej techniki. A może akurat to się spodoba i zawalczymy o to, żeby było tego u nas więcej? To mnie najbardziej motywuje. A poza tym – uśmiech dzieci (bo to z nimi pracuję najczęściej) i ich pytania: “proszę pani, a kiedy będą następne zajęcia?” (śmiech). 

A co jest według Ciebie receptą na aktywnie działającą Pracownię Orange?

Myślę, że najlepiej stworzyć wokół siebie jakąś grupę – kogoś, kto nas w tym wesprze i kto daje nam, Liderom, oddolny, nieformalny “feedback”. Grupa przyjaciół to też baza pomysłów i inspiracji, co bardzo pomaga we wszystkich działaniach. W tym momencie muszę powiedzieć trochę więcej o grupie, o której już wcześniej wspomniałam. To Grupa Aktywnych Mieszkańców Ryczywołu – kilka dziewczyn, które wcześniej przychodziły do nas z dziećmi, ale od zeszłego roku miałyśmy chęć zrobić coś większego. Zorganizowałyśmy piknik rodzinny i tak nam świetnie poszedł, że – zachęcone tym sukcesem – rzuciłyśmy się na głęboką wodę i napisałyśmy nasz własny projekt na konkurs naszego lokalnego Centrum Kulturalno-Artystycznego w Kozienicach. Dzięki temu nasza grupa się zacieśniła i zaczęłyśmy więcej wspólnie działać: dziewczyny przychodzą do biblioteki, działamy sobie artystycznie, organizujemy też różne spotkania i zajęcia z dziećmi. To jest właśnie ten przepis na sukces: stworzenie wokół siebie grupę pozytywnych ludzi, na których możemy liczyć i którzy nas wspierają. To niezastąpione źródło pomysłów, energii, ale i fizycznej ciężkiej pracy, bo nie można o tym zapominać.