30 grudnia 2024
Miejsce, które przyciąga mieszkańców – Pracownia Orange w Szprotawie
aktualności

Pracownia Orange w Szprotawie szuka różnych dróg rozwoju i możliwości działania, skutecznie zachęcając członków lokalnej społeczności do aktywności pod swoimi skrzydłami. Sprawdź, co o swojej codziennej działalności opowiedziała nam liderka Pracowni, Joanna Obara.
Katarzyna Lipska: Opowiedz proszę, jak wygląda codzienne funkcjonowanie Waszej Pracowni?
Joanna Obara, liderka Pracowni Orange w Szprotawie: Ostatnio, przez ferie, trwa wielka bitwa o miejsca, bo dzieci mają czas wolny. Na co dzień, w roku szkolnym, do południa staramy się zapraszać przede wszystkim szkoły z okolicznych wsi z całej gminy Szprotawa. Kiedy dzieci kończą lekcje, to też często do nas przychodzą – żeby usprawnić te wizyty, praktykujemy zapisy, czy to na granie, czy na gogle VR.
Przy Pracowni mamy też kilka klubów dla różnych grup wiekowych. Działają u nas m.in. kursy języka niemieckiego i angielskiego dla dorosłych z wykorzystaniem nowych technologii. Niemiecki jest dwa razy w miesiącu, zaś angielski – na prośbę uczestników, dorosłych i seniorów – odbywa się co tydzień. Mamy też dwie grupy w klubie Lego: zaczęliśmy od Lego Technics, ale dziewczynki zgłaszały, że chciałyby coś bardziej dla siebie, więc nabyłyśmy Lego Friends i zestawy, z których można układać kwiaty. Te zajęcia cieszą się bardzo dużym zainteresowaniem – jako biblioteka dodatkowo prenumerujemy gazetki z tym związane, żebyśmy też coś z tego mieli. To taka transakcja łączona (śmiech). Koleżanka Malwina prowadzi też klub anime, który liczy sobie wielu uczestników.
Jedyne, czego nam brakuje, to jakiejś stałej grupy młodzieży w wieku licealnym – przychodzą do nas, ale raczej tak “niezobowiązującą”, np. umawiają się grupkami na gogle VR, ale jak do tej pory u nas nie zakotwiczyli. Cały czas dążymy do tego, żeby im zaproponować coś, co sprawi, że zostaną u nas na dłużej. Mieliśmy przez jakiś czas klub gier planszowych, bo mamy ich sporą kolekcję. Przez jakiś czas w tym temacie była cisza, ale zaczynamy właśnie to reaktywować – być może zaczniemy od festiwalu gier planszowych, żeby pokazać uczestnikom, że to świetna zabawa, myśleliśmy też o rodzinnych spotkaniach przy planszówkach. Dziś np. były zajęcia z Rummikub – pani, która się tym pasjonuje, świetnie wytłumaczyła wszystkim zasady, nawet małym dzieciom.
Od zeszłego roku jest z nami Agnieszka, która zaczynała od stażu i będziemy się starali, żeby ją u nas zatrzymać, bo jest fantastyczną osobą, która przyciąga uczestników. Ona z kolei robi wiele rzeczy typowo kreatywnych, zwłaszcza w nurcie eko, i z nią odbywają się kreatywne spotkania w Pracowni Orange.
W ramach Ekograntu realizowaliście projekt “Poznać nieuchwytne”. Czy możesz trochę o nim opowiedzieć?
Bardzo pomógł nam inspiracyjny filmik, który pojawił się przed grantem, bo dzięki niemu już wiedziałyśmy, że chodzi o rodzime gatunki roślin i zwierząt i co możemy z tym zrobić. W bibliotece wiemy, jakie pasje mają nasi czytelnicy. Poza tym bardzo dobrze współpracuje nam się z nadleśnictwem – oni bardzo chętnie edukują, więc umówiliśmy się, że odbędzie wycieczka edukacyjna z opowieściami o różnych gatunkach. W drugiej części natomiast zaprosiliśmy do współpracy naszego czytelnika, który pasjonuje się motylami.
Odbyły się dwa wyjazdy – pierwszy z nich do naszego przepięknego lokalnego zasobu leśnego: Pętla Wiewióra – Potok Sucha. Pani z nadleśnictwa opowiadała dzieciom o bogactwie gatunków roślin i owadów. Dzieci poznały także ciekawe narzędzia-aplikacje, które pomagają w rozpoznawaniu różnych gatunków – to była dla nich super zabawa. Na drugim wyjeździe odwiedziliśmy Rancho Pine: to piękne miejsce pod chmurką ze stadniną koni. Tam zrealizowaliśmy przygotowywaną podczas pierwszego wyjazdu grę terenową: to były mapki tego terenu, na które dzieci nanosiły poznane gatunki roślin i zwierząt.
Druga część projektu odbyła się na miejscu w naszej Pracowni. Wspomniany pan, który interesuje się motylami, przyniósł kolekcję zdjęć, które robi tym owadom, poopowiadał o nich dzieciom, zwracając szczególnie uwagę na gatunki motyli, które występują na naszym terenie. Na bazie tego spotkania zorganizowaliśmy dwuczęściowe zajęcia plastyczne. Podczas pierwszej sesji dzieci próbowały sobie szkicować i potem malować poznane motyle, a na drugich zajęciach przenosiły swoje prace na torby ekologiczne. Był to krótki i intensywny projekt – realizowaliśmy go na przełomie czerwca i lipca – ale uczestnicy byli bardzo zadowoleni. Fajnie było wyjść z biura i zrobić coś naprawdę super w pracy.
Czy jest coś, z czego jesteście najbardziej dumni w działalności Waszej Pracowni?
Do biblioteki przychodziły wcześniej głównie starsze osoby – i to zwykle tak na trochę do czytelni, poczytać gazetę, ale nie tak, żeby u nas zostać. A teraz? Na przykład: kiedy pokazywaliśmy naszym odbiorcom gogle VR, myśleliśmy, że starsze osoby będa na nie – a bardzo im się to podoba, bardzo chcą próbować i korzystać z tego. Technologie, które mamy do dyspozycji, są wykorzystywane do ożywienia naszych zajęć językowych, i bardzo się to podoba właśnie zwłaszcza seniorom. Fajnie, że udało się ich tym zainteresować. Trochę brakuje nam takich stałych grup młodzieży, ciężko ich tak przyciągnąć, żeby zostali. Ale wszystko przed nami!
Jakie macie plany na najbliższy czas?
Cały czas czekam na jakieś nowe projekty odnośnie sprzętu, bo byłam w Warszawie i napatrzyłam się (śmiech). Bardzo chciałabym pozyskać maszyny do szycia i ploter, bo bardzo by nam się przydały – chcielibyśmy stworzyć wokół tego grupę. Byłam też w Gubinie i widziałam, że oni mają świetny kącik do majsterkowania – fajnie byłoby też rozwinąć się może w tym kierunku, bo to na pewno też przyciąga nowe osoby. Dzieci na co dzień raczej nie mają z tym kontaktu, w szkole nie ma takich zajęć, a jeśli mieszkają w bloku, to też nie zrobią sobie raczej w mieszkaniu takiego kącika. Fajnie byłoby tu stworzyć takie miejsce, gdzie można by przyjść i spróbować. Może to się spodoba, może nie – ale może ktoś odnajdzie swoją pasję?